Forum  Strona Główna



 

Trening XVI - skoki kl. P

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> *Aero Cadillac / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hammy
Administrator



Dołączył: 05 Lip 2010
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z daleka...

PostWysłany: Pią 16:57, 30 Lip 2010    Temat postu: Trening XVI - skoki kl. P

Według starego porzekadła trening czyni mistrza. Hammy i mistrz musi trenować, by nim pozostać. A ja chciałam, by Aero Cadillac mistrzem był jeszcze długo, chociaż wszyscy wiemy, że niestety wiek nie pozwoli mu na to, chociaż jest ciągle w pełni sił to już zasługuje na emeryture... Tak więc trzeba było wziąć dupę w troki i ruszyć na parkur, by podszlifować skoki.
Ogier przebywał w stajni, więc nie musiałam zawracać sobie głowy sprowadzaniem go z pastwiska. Poszłam więc najpierw na parkur i przygotowałam tor przeszkód na dzisiejszy trening. Wybrałam klasę P. Czyli coś w sam raz dla nas.
Po przygotowaniu parkuru poszłam do stajni po moja gwiazdę. Zanim się z nim przywitałam zabrałam sprzęt z siodlarni. Aero zarżał radośnie na mój widok. Ale nie... Tym razem nie idzie na pastwisko, ani ja nie niose mu nic do jedzenia. Ostatnio mieliśmy mało czasu na konkretny trening, bo ciągle bawiliśmy na wyjeździe w innych. Miało to jednak dobre strony. Dzięki długim rajdom i terenom poprawiła się jego kondycja, a nasze relacje stały się jeszcze cieplejsze. Orzywitałam się z ogierem, po czym zabrałam się za szczotkowanie. Trwało to krótko, bo Aero jest starsznym czyśniochem (w przeciwieństwie do siwego Vipera...). Osiodłanie przebiegło sprawnie i już po chwili wyprowadziłam Aero ze stajni.
Doszliśmy na parkur. Dosiadłam ogiera i rozpoczęłam rozgrzewkę. Najpierw oczywiście chwila stępu, by mięśnie uświadomiły sobie, że zbliża się większy wysiłek. Najpierw swobodny na luźnej wodzy. Aero opuścił sobie wygodnie głowę. Potem roboczy, a na końcu zebrany. Dalej przyszła pora na kłus. Najpierw zwyczajne zmiany tępa, potem elementy dresażowe. Po chwili wykonaliśmy trawers, by go uelastycznić. Ogier pracował chętnie i wczuwał się w moje polecenia. Pochwaliłam go i rozpoczęłam ćwiczenia rozluźniające. Przeprowadziłam tez tzw. wygięcie konia. Jako iż Cadi był koniem zaawansowanym w treningu ćwiczenie mogłam przeprowadzić w kłusie. Uniosłam lewą wodzę i delikatnie przesunęłam ją do tyłu, wzdłuż mojego lewego biodra. Prawa wodza pozostała swobodna. Stosowałam nacisk wodzy dopóki Aero nie dotknął podbródkiem swojego ramienia. Cały czas pilnowałam, by jego ciało wyprostowane. Utrzymałam wygięcie przez około 12 sekund po czym zredukowałam nacisk i ogier wyprostował szyję. Po chwili spokojnego kłusa powtórzyłam ćwiczenie w druga stronę. Pozostał nam już tylko galop, który załatwiliśmy szybko. Można więc było przejść do treningu właściwego.
Tor przeszkód składał się z ośmiu elementów.

stacjonata: 100cm
okser: 95 cm
murek: 100 cm
stacjonata: 110 cm
stacjonata 105 cm
triplebarre: 100 cm, 105 cm, 110 cm
piramida: 90 cm, 100 cm, 90 cm
okser: 110 cm

Wzięliśmy rozbieg i gdy uznałam, że Aero jest gotowy najechaliśmy na przeszkodę. Ogier szedł równym tempem. Przed pierwszą przeszkodą czułam, ze chce się za mocno wybić, ale mu nie pozwoliłam. Trochę się zbulwersował, ale nie odmówił skoku. Wybicie było trochę kiepskie, bo hamowane, ale baskil i układ nóg przy lądowaniu zasługiwały na pochwał To tez nie poskąpiłam mu ich. Cadi nabrał więc ochoty do dalszego starania się.
Okser był niższy o piec centymetrów od pierwszej stacjonaty. Tutaj już Cadillac sam wiedział, że nie ma potrzeby wybijać się pełna para. Tym razem więc nie musiałam go pilnować. Wybił się z odpowiedniej odległości i skoczył z lekkim zapasem dla bezpieczeństwa. Baskil ładny, choć czułam, że jedną nogę miał trochę niżej. No nic, najwyżej się potem popracuje. Lądowanie dobre, choć trochę twarde.
Na murek najechaliśmy spokojnie. Aero Cadillac utrzymywał ładne, równe i dość szybkie tempo. Przed murkiem wybił się w bardzo dobrej odległości. Baskil ował bardzo dobrze i tym razem prawidłowo, a lądowanie było miękkie. Ładnie przeszedł też w galop. Następną przeszkodą była stacjonata. Przy niej Cadi wybił się mocniej. Lot był ładny, po linii prostej, a lądowanie miękkie. Przy następnej przeszkodzie zniosło go lekko w bok, ale nie było zrzutki. Cadillac nawet w tak niewygodnej sytuacji potrafił skoczyć poprawnie.
Trochę go przyspieszyłam, bo zbliżała się najtrudniejsza przeszkoda w tym przejeździe. Cadi dobrze się przygotował i ładnie wybił. Trochę jednak za słabo, bo tylna noga skrobnął najwyższy drąg. Utrzymał się on jednak na miejscu i nie było zrzutki. Ma się szczęście. Przy piramidzie mocniej się wybił nauczony doświadczeniem z przed chwili. Mocno podciągnął nogi po czym miękko wylądował. Ostatni okser był więc teraz pestką i Aero pokonał go w pięknym stylu.
Chwilę galopowaliśmy, po czym przez kłus przeszliśmy do stępa. Poklepałam ogiera po szyi i pochwaliłam za dobrą pracę i właściwe skupienie. W ramach rozstępowania wykonałam wyciąganie w stepie. Potem tylko bawiliśmy się tempem i robiliśmy lekkie ćwiczenia relaksacyjne.
Gdy rozluźniły się jego wszystkie mięśnie opuściliśmy parkur i wróciliśmy do stajni. Rozsiodłałam ogiera i porządnie wyszczotkowała. Następnie zebrałam sprzęt i odniosłam do siodlarni. Wróciłam do Aero Cadillaca i dałam mu duże czerwone jabłko w nagrodę za efektywną pracę. Poklepałam go po szyi i pożegnałam się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> *Aero Cadillac / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deox v1.2 // Theme created by Sopel & Download

Regulamin