Forum  Strona Główna



 

Trening IXX - skokowo-ujeżdżeniowy

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> *Aero Cadillac / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hammy
Administrator



Dołączył: 05 Lip 2010
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z daleka...

PostWysłany: Śro 18:28, 18 Sie 2010    Temat postu: Trening IXX - skokowo-ujeżdżeniowy

W planach miałam trening Aero, oczywiście jak zwykle musiałam sie śpieszyć, żeby spokojnie cokolwiek z koniem zrobić. Postanowiłam więc, że dziś zrobie z nim lekką prace. Troche na drągach, troche ujeżdżenia... Wszystkiego po trochu, ale też bez przesady. Nie miałam czasu, żeby ustawiać przeszkody, ani nie było w stajni akurat nikogo, kto mógłby mi pomóc. Tak więc zostały tam tylko niektóre drągi z treningu Fuore.
Wstałam więc jak najwcześniej, żeby zająć się wszystkim i mieć czas na trening. Zrobiłam coś, co robiłam tylko jako mały dzidzibandzior. O 5 już byłam na nogach, pomimo tylko 4 h snu czułam się bardzo dobrze. Hah. Najpierw zajęłam się sprawami papierkowymi, wysyłkami i odpisałam na e-maile. Konie był nakarmione przez stajennych, boksy posprzątane, więc miałam też troche czasu dla siebie. Wzięłam prysznic,była może 8 godzina, ale pomimo tego, było dosyć gorąco. Najpierw trening Vipera, potem Fuore i wreszcie mogłam sie zabrać za mojego wspaniałego Cadillac'a.
Poszłąm do stajni, gdzie stał Aero. Czekał na trening, bo pozostałe konie były już na padoku, tylko jego biednego nie wypuściłam, żeby sie w błocie nie upierniczył. Przywitałam się z nim, po czym wyprowadziłam go na korytarz. Przywiązałam go i zaczęłam go czyścić. Gdy w końcu uporałam się z jego sierścią, wyczesałam mu grzywę i ogon, po czym poszłam po jego sprzęt. Przytaszczałam jego siodełko ujeżdżeniowe, ogłowie i owijki na nogi. Gdy w końcu go ubrałam w to wszystko odpięłam mu kantar z głowy i mogliśmy iść na czworobok. Dzisiaj nie padało, więc mogliśmy nawet w miarę zrobić jazdę na czworoboku.
Gdy doszliśmy, dopięłam mu jeszcze popręg i wsiadłam na niego. Usadowiłam się wygodnie w siodle i popędziłam moje konisko do przodu. Ruszyliśmy sobie spokojnym stępem. Szliśmy na luźnej wodzy, bez żadnych napięć. Kiedyś też przed każdą jazdą musieliśmy robić takie sesje, żeby Aero nie walczył ze mną, ale teraz robimy to tylko dlatego, żeby go rozruszać. Po kilkunastu minutach takiego spokojnego stępu zaczęłam go powoli zbierać. Aero spokojnie poddawał się moim sygnałom i sam starał się robić wszystko najlepiej. Nie mogę na niego marudzić, bo w końcu on jest ambitnym koniem, nie jest złośliwy, naprawdę fajnie się z nim pracuje. Gdy już się zebraliśmy i owiała nas taka atmosfera pracy, zaczęliśmy wolty, takie duże na 20 m. Zrobiłam z Cadim parę takich, w różnych miejscach. Stwierdziłam, że już jest trochę rozgrzany, więc mogliśmy zacząć ćwiczyć normalnie. Zrobiliśmy parę wężyków na długich ścianach i parę na krótkich, trochę zmian kierunku przez środek, przekątna i półwolty. Gdy Cadillac już na serio się rozruszał przeszliśmy do kłusa. W kłusie na długiej ścianie zrobiliśmy najpierw wolty, potem znowu wężyki. Po wężykach wjechaliśmy na krótką ścianę i na końcu zrobiliśmy półwoltę, na następnym też. Zrobiliśmy parę takich odbijanek, po czym wjechaliśmy na długą ścianę i zrobiliśmy ćwiczenie na dodawanie. Aero ładnie dodawał kłusa na długich, a skracał na krótkich ścianach. Po dwóch okrążeniach wyciągniętym kłusem zmieniliśmy kierunek przez przekątną, po czym skróciliśmy kłus i zrobiliśmy sobie spiralę w rogu. Gdy już się maksymalnie zawinęliśmy, odwinęliśmy się i zmieniliśmy nogę przez środek. Zrobiliśmy jedno, spokojne okrążenie, po czym wjechaliśmy na drągi. Pierwsze drągi były na galop, ustawione normalnie, bez żadnych utrudnien. Aero bardzo ładnie je przejechał, więc skierowaliśmy się na drągi na kłus. Mieliśmy ustawionych dużo drągów, ponieważ postanowiłam, że dzisiaj poćwiczymy sobie trochę drągi i przeszkody z kłusa. Z drągami na kłus też nam ładnie poszło. Wjechaliśmy na krótką ścianę, w rogu zmieniliśmy kierunek przez półwoltę, po czym najechaliśmy na drągi na kłusa, w których każdy drąg podparty był z jednej strony na jednym krzyżaku, pierwszy był z lewej, drugi z prawej itp. tak na zmianę. Popędziłam Aerp, dałam mu łydkę i ładnie jeprzejechaliśmy. Aero ochoczo podnosił nogi i ładnie szedł. Poklepałam go, po czym wjechaliśmy na krótką ścianę, zrobiliśmy ćwiczenie z dodawaniem i odejmowaniem i tak dwa kółka, po czym zmieniliśmy kierunek jadąc od razu drągi z krzyżakami i zrobiliśmy dwa kółka na drugą nogę. Następne były drągi na kłus, tylko że ciaśniejsze, co wymagało skrócenia kłusa. Dałam łydkę Cadillac'owi i najechaliśmy na nie, a bezpośrednio przed nimi trochę go skróciłam. Aero zorientował się o co kaman i ładnie przejechaliśmy. Poklepałam go, po czym zrobiliśmy jedno normalne kółko kłusem ćwiczebnym, po czym najechjaliśmy na krzyżaki, ustawione na kłus, co wymagało wysokiego skupienia i akcji nóg. Zwróciłam uwagę Cadillac na nie, a on ładnie podniósł nogi i je fajnie przejechaliśmy. Poklepałam go, po czym najehaliśmysobie na mała stacjonatkę o wysokości 40 cm, ustawioną na wewnętrzym śladzie krótkiej ściany. Skoczyliśmy ją z kłusa. Dla Cadillac to nie był problem. Poklepałam go, po czym wjechaliśmy na długą ścianę. Na krótkiej zrobiliśmy woltę, na której środku (czyli równolegle do ściany) była ustawiona koperta z drągiem z tyłu, drąg był na wysokości 60 cm. Aero ładnie ją skaczył, nawet nie przeszliśmy do galopu. Wjechaliśmy sobie na krzyżaki i potem na woltę w narożniku. Na długiej ścianie zrobiliśmy wężyk o ośmiu zakrętach, czyli taki ciasny. Aero ładnie się zginał wokół mojej łydki. Na krótkiej ścianie była ustawiona wolta przez pół ujeżdżalni, a na środku dwa drągi, a w środku cavaletka. Wjechaliśmy na nią. Aero ładnie się zgiął i podniósł nogi na drągach. Poklepałam go,po czym skoczyliśmy sobie kopertę z drągiem z drugiej strony. Aero już zdążył się nieźle spocić, więc postanowiłam, że przejdziemy do galopu, przejedziemy sobie raz, czy dwa drągi na galop i skoczymy dwie przeszkody i to wszystko. Tak też zrobiliśmy. Zrobiliśmy półparadę i zagalopowaliśmy na odpowiednią nogę. Zrobiliśmy sobie spokojne dwa kółka, po czym wjechaliśmy na drągi na galop. Aero ładnie je przejechał. Zmieniliśmy sobie kierunek przez przekątną, po czym wjechaliśmy na drągi z drugiej nogi. Następnie zorbiliśmy jedno spokojne koło, po czym najechaliśmy na stacjonatę. Znowu spokojne koło i na kopertę z drągiem, a potem bezpośrednio na drągi na galop. Poklepałam Aero, co skończyło się mokrym plaśnięciem, więc zahamowałam go do kłusa. W kłusie przejechaliśmy jeszcze raz krzyżaki, po czym zahamowaliśmy do stępu. W stępie dałam Cadiemu luźne wodze i rozluźniłam mu popręg.
Pochodziliśmy tak jeszcze przez piętnaście minut, aż on trochę wysechł, poczym zsiadłam z niego i poszliśmy do stajni. W stajni założyłam mu kantar na szyję i zdjęłam mu ogłowie i siodło, po czym zataszczałam je do siodlarni, a kiedy wróciłam wyczyściłam go porządnie i wpuściłam go do boksu.
Dzisiejsza jazda była raczej rekreacyjna, niż taka treningowa. Jestem jednak zadowolona, bo poćwiczyliśmy sobie drągi i rozciągnięcie, a Cadillac jest coraz bardziej przepuszczalny i lepiej reaguje na moje sygnały. Fajnie mi się dzisiaj z nim pracowało.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hammy dnia Czw 18:52, 19 Sie 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> *Aero Cadillac / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deox v1.2 // Theme created by Sopel & Download

Regulamin